28 listopada 2007

Nie macie czasem uczucia...

...że pożądanie nowatorskich gadżetów wynika z godnej politowania wiary, iż da się wrócić do czasów dzieciństwa - odkrywania, poznawania wszystkiego po raz pierwszy? W których to czasach, co warto sobie uświadomić, podwórko i okolice pozwalały na przeżycie bardziej ekscytujących przygód niż kosztująca krocie turystyka ekstremalna na antypodach? Bo ja czasem mam.

Ale o czym to ja chciałem. Mamy do kupienia sanki. Będziemy sobie zjeżdżali. I jak wam się wydaje, lepsze są sanki, na których można pojechać z górki z tatą, z mamą albo z tatą i mamą, czy to jednoosobowe aluminiowe gówno z hydrauliczną amortyzacją? Odpowiedź będzie można sprawdzić na stoku po każdym opadzie śniegu :-)


Brak komentarzy: