Gdy mowa o piwie zagranicznym, automatycznie na myśl przychodzi mi Heineken. Być może dlatego, że jest powszechnie dostępny, w sklepach i lokalach. Może dlatego, że w zamierzchłych czasach, gdy koledzy kolekcjonowali puszki po piwie, Heineken często się w tych kolekcjach pojawiał. A może z zupełnie innego powodu. Markę cenię za to, że nie atakuje przestrzeni publicznej tak natrętnie, jak konkurencja, lecz promuje się imprezami w rodzaju Open'er festival.
Omawiane piwo zostało poddane standardowemu testowi - wieczór, komputer, zmrożony kufel. I co tu dużo mówić, smakowało od początku do końca. Na aromat nie zdążyłem zwrócić uwagi. Smak bardzo dobry. Bardzo bliski moim preferencjom smakowym, których przedstawicielem jest Ulubione Piwo. Niniejszym Heinekena uznaję za Najlepsze Dotychczas Testowane Piwo Zagraniczne, w skrócie NDTPZ.
Już w następnym odcinku dowiecie się, co to jest unikatowa etykieta. Dziś nie będzie błyskotliwych refleksji, zamiast snuć rozważania na przypadkowy temat przyjrzę się piwnotestowej konkurencji, na przykład tej tutaj, która to konkurencja niekoniecznie ogranicza się do piw ze swojego osiedla.
07 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Dodać można, że Heineken jest jednym z dwóch najczęściej występujących piw we Francji, choć występuje tam pod pseudonimem Ajneken. Tym drugim z pary jest Presją. Ajneken akcentuje się na sylabę pierwszą, a Presją na ostatnią. A oznaczają tak naprawdę odpowiednio butelkowane i z kranika.
Prześlij komentarz