
Dębowe mocne to, jak nazwa wskazuje, piwo mocne. Nie pijam ich zbyt często, bo lepiej wypić trzy zwykłe piwa niż dwa mocne, no ale jak czasu za dużo nie ma a piwo wypić trzeba, to czemu nie. Dębowe jest zaskakująco jasne, ładnie pachnące i pierwszym swoim wrażeniem zachęca do konsumpcji.
Konsumpcja była nad wyraz przyjemna - Dębowe smakowało wyśmienicie, smak miało bardzo klarowny no i nie było śladu słodkawego posmaku, jaki czasem wyczuwa się w mocnych piwach (drożdże? ki diabeł? element niepożądany w każdym razie). Na forach poświęconych piwu publiczność skarży się na poranne skutki przedawkowania - nie wiem, w ramach testów wypijam jedną puszkę, podobnych problemów przy takim spożyciu nie doświadczę. Na razie postanawiam przeprowadzić test porównawczy Dębowego i ulubionego piwa mocnego, bo widzi mi się, że Dębowe może dojść w rankingu dość wysoko.
Marka promowana jest fantastycznymi spotami, więc nie będę się nad nimi rozwodził, tylko kilka tu wkleję.
oraz last but not least
Sprostowanie: osoba jeszcze-nie-spowinowacona, która onegdaj przywiozła mi Becksa w stylish aluminiowej butelce, wytknęła mi tę notkę. Niniejszym oświadczam, że jej pierwszy akapit jest o kant tyłka potłuc, bo Becksa wcześniej piłem ale nie zapamiętałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz