
Co do smaku, to kojarzę, że to chyba właśnie pijąc Tyskie postanowiłem przetestować i sklasyfikować dostępne w pobliżu piwa. Ot tak, żeby wiedzieć i pamiętać, co lubię, gdy w miejscu gdzie jestem nie ma piwa najbardziej ulubionego (jakiego? tajemnica poliszynela, budowanie napięcia, suspens, nolens, wolens, nie zmieniajcie kanału).
Wynik? Pycha, od początku do końca, zimne, aromatyczne, idealne połączenie goryczki ze świeżością, mniam mniam. I to wszystko mimo ciepłego kufla, bo zapomniałem wstawić do lodówki a potem już było za późno. Dobre bo Tyskie, ha! Piwo pierwszego wyboru, zdecydowanie.
A teraz poszpanuję. Dostałem od siostry egzemplarz "Tyskiego vademecum piwa", którego specjalnie nie czytałem, żeby się nie zasugerować. Oto azaliż wżdy przykładowa ciekawostka - piwo San Adams Utopia ma 25% alkoholu. Takie dla niecierpliwych chyba, albo mających problemy z pęcherzem. Aha, na "Vademecum" napisano że jego autorem jest Michael Jackson a z kontekstu wynika, jakoby miał to być TEN Michael Jackson, ale chodzi o innego. Dziś kończymy na smutno. Michael Jackson, o którym mowa, zmarł kilka tygodni temu.
1 komentarz:
Mysle, ze Tyskie traci prymat na polskim rynku. Nawet Jan Kulczyk widzac to pozbyl sie kacji Tyskiego. Okocim rulz!!
Prześlij komentarz